piątek, 27 sierpnia 2010

rozdział pierwszy

opowiem wam historię o Loli kukurydziance.opowiem wam historię o swoim życiu na diecie bezglutenowej.o walce samej ze sobą.o przykrych i miłych rzeczach.chciałam na początku napisać że na celiakię się nie choruję,z tym się rodzi.to nie jest żadna ułomność.to tylko fascynująca,groźna i piekna zarazem genetyka.i niestety kiedyś szara polska rzeczywistość.mam 19 lat i od początku nie jestem sama.jest ze mną ona.mój wróg i moja przyjaciółka.ale wiecie co?jest czasem bardzo ciężko owszem ale dzięki tej diecie ,mojemu lekarstwu ,czuję się lepsza.codziennie udowadniam sobie jaka jestem silna.codziennie muszę ćwiczyć silną wolę.

2 komentarze:

  1. dziecko ktorym sie opiekowalo mialo to samo. i wiesz co... ciezko mi sie teraz przestawic na to, ze okruchy chleba moga swobodnie 'fruwac' po stole. ja juz sobie jakos przez rok wpoilam, ze sa wielkim wrogiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. mój przyjaciel ma celiakę. Wiem jak jest, on już sie przyzwyczaił, oprócz tego że nie mozna piwa, a z wodek to tylko luksusowa ;)

    OdpowiedzUsuń